Pijani kierowcy to obecnie bardzo częste zjawisko, zwłaszcza podczas długich weekendów czy świąt. Mimo iż prawo nakłada na takich delikwentów surowe kary, to sądy są jednak pobłażliwe i konsekwencje jazdy po alkoholu nie są tak dotkliwe, co niestety może być odbierane jako przyzwolenie na takie zachowanie.
Niski wyrok za alkohol
W świetle kodeksu karnego pijany kierowca może spodziewać się pozbawienia wolności, mandatu opiewającego na kilka tysięcy złotych czy wieloletniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Niestety takie kary nakładane są jedynie teoretycznie, bo w praktyce orzeczenia sądowe dla pijanych kierowców nie są takie surowe, co niestety nie eliminuje problemu alkoholowego wśród zmotoryzowanych, a powinno. Zatrzymanie prawa jazdy jest podstawową karą, która stosowana jest zawsze, jednak czas jej trwania może być różny. Zarówno w przypadku popełnienia wykroczenia, jak i przestępstwa wykazując okoliczności łagodzące, można skrócić zakaz nawet do roku, co w praktyce oznacza, że nie trzeba będzie ponownie zdawać egzaminu. Czy to jest adekwatna kara do popełnionego czynu? Oczywiście, że nie, jednak tak działa prawo w naszym kraju.
Sprawdź również https://adwokat24h.pl/jazda-po-alkoholu/zabrane-prawo-jazdy-alkohol-3-lata-mozliwosci-zlagodzenia-wyroku/
Mandat adekwatny do zarzutów
I w tej kwestii też pojawia się problem. Osoba, która kierowała pod wpływem alkoholu, ale miała niewiele mniej, niż 0,5 promila popełniła jedynie wykroczenie, czyli fakt faktem może otrzymać mandat w wysokości 50 zł, bo to jest najniższa możliwa suma. Tym razem też nie jest to sprawiedliwe, bo pijany kierowca stwarzał bezpośrednie zagrożenie dla innych uczestników ruchu, ale okazał skruchę, obiecał poprawę, dzięki czemu złagodził sobie karę z automatu. Jeszcze łagodniej prawo karze pijanych rowerzystów, bo można powiedzieć, że im to już nie grozi żadna straszna konsekwencja za jazdę rowerem po „pijaku”.
Zakaz sądowy prowadzenia pojazdów w rzeczywistości też jest mało wart. Wielu kierowców mimo wyroku i tak wsiada za kółko, zdając sobie sprawę, że kolejne zatrzymanie po alkoholu zaostrzy karę, a nawet może grozić pozbawieniem wolności.